Kliknij tutaj --> 🦦 to jest mis na miare naszych

Wiedzieliście, że pierwszy superbohater na świecie był Polakiem? Do tego wielkim patriotą. Został mianowany na rotmistrza, ale po wojnie musiał zadowolić się sierżantem. Jego historię przypomnieli Kowalczuk i Godlewski. Najbardziej lubi spędzać czas z Tedem na nie zawsze grzecznych zabawach, a sam Ted na bardzo niegrzecznych – z paniami, w tym z Norah Jones. Miś, dorastając z Johnem, jest taki jak wielu współczesnych Amerykanów – nie do końca gruntownie wykształcony, ale mający wielkie serce i poczucie humoru. Na szczęście, potrafiliśmy nadrobić zaległości na arenie międzynarodowej. Naszym sukcesem jest siła Grupy Wyszehradzkiej, która uchodzi za najbardziej zwartą i zintegrowaną „unię” w Unii. Nabiera rumieńców idea Międzymorza, którą prezydent Andrzej Duda zainteresował, m.in. Stany Zjednoczone. Dlatego rządowy plan stabilności i rozwoju na lata 2009 – 2010, wart według premiera Donalda Tuska pona Reklama REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund. The right decision taken by McKinsey & Company in first wave of consulting exists from Russia. Preserving integrity and taking care of people is the right… Site De Rencontre Arabe Moyen Orient. Generalnie uważamy, że panowie naszego losu kierują się prywatą albo swoimi fobiami, są nadęci i niedouczeni. Że gdyby powierzyć większości z nich warzywniak albo zakład fryzjerski, to jedni zwialiby z kasą, a drudzy pokłócili się ze wszystkimi w okolicy oraz swoim personelem i w miesiąc położyliby ten biznes. Jeszcze bardziej przykre jest to, że to wszystko oczywiście racja. Dlatego nie oczekuję fajerwerków, ale minimum. Na przykład od prezydenta. Rozumiem, że głowa państwa jest jak miś z "Misia", skrojona na miarę naszych potrzeb, ale dobrze byłoby, gdyby choć w kilku podstawowych sprawach ta głowa zachowywała się zgodnie z racją stanu. Na przykład żeby nie hołubiła twórców stanu wojennego. A także żeby nie miała, a przynajmniej mówiła, że nie ma wątpliwości co do tego, czy w Katyniu doszło do ludobójstwa, i żeby nie słuchała opinii doradców, którzy publicznie wyrażają takie wątpliwości. Właśnie taka osoba, spełniająca to minimum warunków, pracuje w Pałacu Prezydenckim. Przeczytaj koniecznie: Europoseł Zbigniew Ziobro OBROŃCĄ PSZCZÓŁ: Nie chodzi o miód, tylko o zapylenie! To Tomasz Nałęcz, doradca Bronisława Komorowskiego, bo przecież nie sam prezydent. Choć go lubię i cenię jego wiedzę historyczną, to jako polityk nigdy mi nadmiernie nie imponował, może poza momentem, kiedy podczas komisji rywinowskiej wysyłał Adama Michnika po biovital, żeby redaktor naczelny "Gazety Wyborczej" odświeżył sobie pamięć. Ale poza tym było różnie. Wszyscyśmy się uśmiali, kiedy profesor Nałęcz ogłaszał swój start w wyborach prezydenckich przed rokiem, co najładniej podsumował Krzysztof Feusette na łamach "Uważam Rze" stwierdzeniem, że Nałęcz miał poparcie głównie za granicą. Błędu statystycznego. Ale teraz, na tle otoczenia, profesor Nałęcz wypada naprawdę korzystnie. Generalnie doradcy prezydenta robią takie wrażenie, jakby byli na emeryturze albo wstydzili się miejsca, w którym pracują. Nie ma ich. Nałęcz - bez znaczenia, czy jako doradca prezydenta, czy jako historyk - od czasu do czasu potrafi po prostu się zachować. Tak było, kiedy ostro skrytykował książkę Jana Tomasza Grossa. Tak było też w tym tygodniu, kiedy krótko i dobitnie potępił stan wojenny i Michnikowego "człowieka honoru", generała Czesława Kiszczaka, którego sąd uznał za niewinnego śmierci górników z kopalni "Wujek". Skoro jeden profesor Nałęcz w Pałacu Prezydenckim potrafi się czasem jako tako zachować, może po prostu ich zamieńmy? Niech Bronisław Komorowski pełni obowiązki doradcy, na przykład do spraw myślistwa i wędkarstwa, a Tomasz Nałęcz zajmie jego gabinet. Od ideału dzieli go milion lat świetlnych, ale o kilka lat mniej niż wiele innych osób z jego otoczenia. Akcja promująca woj. pomorskie „Pomorskie, nasze miejsce na ziemi”… na terenie Pomorza za 340 tys. zł w optymistycznych barwach maluje region, rozwijający się jakoby dzięki zapobiegliwości i mądrości ludzi władzy „na miarę naszych oczekiwań”. To jednak nie druga część „Misia” według Stanisława Barei. To nie jest „miś na miarę naszych możliwości i to nie jest nasze ostatnie słowo” , ale kosztowna kampania promocyjna firmowana przez polityka PO pomorskiego marszałka Mieczysława Struka. Jaki cel ma promowanie Pomorza na Pomorzu? Dlaczego kampania promująca Pomorze za 340 tys. zł została skierowana do mieszkańców woj. pomorskiego? Prezentuje się w spotach marszałek Mieczysław Struk, jego głos, jego podpis, jego wizerunek oglądają co chwila mieszkańcy województwa.– Zmieniamy region na miarę naszych oczekiwań – mówi do Pomorzan z ekranu marszałek Mieczysław Struk (PO) pod hasłem „Pomorskie. Nasze miejsce na ziemi”. W tle Słowiński Park Narodowy, Port Lotniczy Gdańsk, Wojewódzkie Centrum Onkologii, Trakt Książęcy w Słupsku, Pomorska Kolej Metropolitalna. Czyżby to był początek walki o fotele w Brukseli? Jaki jest cel kampanii reklamowej „Pomorskie moje miejsce na ziemi”, prowadzonej akurat w pomorskich mediach? – pytaliśmy w urzędzie opozycji też domagają się wyjaśnień i zapewniają, że w roku wyborczym 2014 dołożą starań sprawdzając, czy pieniądze publiczne nie idą na kampanię wyborczą. Sprawą zająć się ma też komisja rewizyjna Sejmiku. - Sprawa jest klarowna. Komisarz unijny Janusz Lewandowski już zapowiedział start w przyszłorocznych wyborach do Europarlamentu. Zaczął się więc wyścig wewnątrz PO o lukratywne posady w Brukseli, prowadzony za pieniądze publiczne. Marszałek Mieczysław Struk, ostatni naczelnik Jastarni u schyłku PRL, kampanią promocyjną postanowił wyprzedzić rywali, udając, że Pomorze jest bogate i świetnie zarządzane. Mam nadzieję, że komisja rewizyjna zakwestionuje tą polityczną swawolę, prowadzoną pod szyldem Sejmiku – uważa Marek Formela, wiceprzewodniczący pomorskiego SLD. Urząd Marszałkowski, w przekazanej nam odpowiedzi uzasadnia wydatki reklamowe lakonicznie i prozaicznie „upowszechnieniem efektów wdrażania RPO WP i POKL na Pomorzu”. RPO to Regionalny Program Operacyjny (RPO), czyli dokument planujący działania, jakie organy samorządu województwa podejmują lub mają zamiar podjąć na rzecz wspierania rozwoju regionu. W latach 2007-13 RPO stanowi element wdrażania - według europejskiej nowomowy - Narodowych Strategicznych Ram Odniesienia. POKL to Program Operacyjny Kapitał Ludzki, obejmujący interwencje Europejskiego Funduszu Społecznego. - Celem kampanii jest uświadomienie odbiorcom kampanii, mieszkańcom województwa pomorskiego, specyfiki pracy samorządu województwa pomorskiego oraz innych podmiotów działających na obszarze województwa na rzecz rozwoju regionu w aspekcie funduszy europejskich – poinformowała nas Małgorzata Pisarewicz, rzecznik UMWP i w przesłanej nam odpowiedzi argumentowała, iż „dzięki efektywnemu zarządzaniu przez samorząd województwa pomorskiego funduszami europejskimi mieszkańcom naszego regionu żyje się lepiej, dzięki lepszej dostępność komunikacyjnej regionu (drogi, kolej, lotnisko)”. Trudno jednak tymi argumentami przekonać mieszkańców peryferyjnych powiatów, z których ludzie nie mogą wydostać się w poszukiwaniu pracy, bo zlikwidowano połączenia kolejowe i autobusowe. UMWP powołuje się też na „wyższą jakość kształcenia”, co nie spowodowało jednak zwiększenia prestiżu pomorskich uczelni, ani poprawy wyników egzaminów kompetencyjnych. Nie przeszkadzało to zaś zaplanować kampanii, na którą wydano 340 279 zł. W prasie (”Dziennik Bałtycki”, lokalny „Fakt”, lokalny dodatek do „Gazety Wyborczej”, „Newsweek”) ulokował zarząd województwa 148 tys. zł. Spoty w rozgłośniach radiowych (Radio Gdańsk, Radio Plus, RMF Maxxx, Radio Złote Przeboje, Radio Kaszebe) to dodatkowe 100,4 tys. zł. Nie zapomniano też o TVP Gdańsk, Pomorska TV, TVT Teletronic, gdzie na promocję Pomorza dla Pomorzan wydano w sumie 43,7 tys. zł. Nośniki zewnętrze reklam w SKM to kolejne 49 tys. zł. Kampania reklamowa stała się przedmiotem interpelacji klubu radnych PiS. - Nie mielibyśmy nic przeciwko promowaniu walorów Pomorza w kraju, ale na terenie województwa pomorskiego promocja Pomorza budzi co najmniej wątpliwości. Po drugie służy ona eksponowaniu jednej osoby z pominięciem tysiąca osób zajmujących się rozdziałem środków płynących z Unii Europejskiej, urzędników, instytucji, radnych. Ich praca nie została zauważona. Jest gra „na szefa”. Złożę wniosek by komisja rewizyjna zajęła się zbadaniem zasadności wydatków na tą kampanię – zapowiada Przemysław Marchlewicz, radny PiS w Sejmiku, członek komisji rewizyjnej. W przyszłorocznym budżecie województwa jest zapisana kilkunastomilionowa rezerwa W roku wyborczym będziemy szczególnie przyglądać się i sprawdzać, czy pieniądze publiczne z rezerwy budżetowej nie posłużą kampanii wyborczej – zapewnił nas Marchlewicz. Urząd Marszałkowski zaprzecza, by kampania o „kwitnącym” Pomorzu adresowana do Pomorzan miała związek z przyszłorocznymi wyborami do Parlamentu Kampania nie ma nic wspólnego z przyszłorocznymi wyborami do Parlamentu Europejskiego. Podobne kampanie reklamowe odbywają się corocznie – argumentuje Małgorzata Pisarewicz, rzecznik prasowy Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego. Jednak rok 2014 będzie wyjątkowy. Oto bowiem za kilka miesięcy o fotele w Brukseli zawalczy grono polityków partii Donalda Tuska, licząc, że w tzw. bastionie PO im się poszczęści. Miejsc jednak mało – trzy. W 2009 roku mandaty dla PO zdobyli Janusz Lewandowski i Jarosław Wałęsa. Doszlusował później Jan Kozłowski w miejsce komisarza Lewandowskiego. W 2009 r. na Pomorzu PiS zdobył jeden mandat ku zdziwieniu wielu dla Tadeusza Cymańskiego, secesjonisty z PiS, dziś w SP Zbigniewa Ziobry. Na pomorskiej liście zapewne pojawi się jeszcze jeden konkurent - Krzysztof Lisek, były polityk KLD i UW, ale najpierw musi się wyratować po tym, jak Europarlament uchylił mu immunitet w związku z zarzutami dotyczącymi spraw gospodarczych. Po śledztwie Prokuratury Okręgowej w Koszalinie w 2012 r. ruszył jego proces w Gdańsku. Na dodatek miejsce Liska na liście PO w okręgu Warmii, Mazur i Podlasia zajmie Barbara Kudrycka, pochodząca z Białegostoku, była minister nauki i szkolnictwa wyższego. Czyje więc jest Pomorskie – nasze miejsce na ziemi?ASG Newer news items: - Gildia Gdańska wróciła - Prezydent Adamowicz analizuje afery lokalową i MOSiR-owską - Po 9 mln zł gdańszczanie zgłosili 421 wniosków - Razem przeciw białaczce – Mikołajkowy Dawca Szpiku - Cena wody zamrożona pod naciskiem Older news items: - Jak uchronić mieszkanie przed włamaniem? - Radni PO obradowali przy zamkniętych drzwiach - Góra Grosza 2012: Zespół Szkół Społecznych STO najlepszy na Pomorzu - Piwo Waldemara Pitali najlepsze w Pomorskim Konkursie Porterów Domowych - Korespondencja nadeszła – kontrola w SNG

to jest mis na miare naszych